27 kwietnia 2014

Davidoff Echo Woman — echo winogronowej wódki

Davidoff Echo Woman znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Davidoff Echo Woman to jedne z bardziej znanych perfum tej marki. I to właśnie jest powodem wzięcia zapachu pod lupę w dzisiejszej recenzji.

 

Jak pachnie Echo?

Dla mnie to przede wszystkim masowe połączenie róży i nut czerwonych owoców. To tak w ogóle.

W szczególe dzieje się trochę więcej, ale nie oczekujmy trzęsienia ziemi. Początek jest nieco bardziej roziskrzony i odświeżony. Przypomina trochę woń acetonu (która de facto jest przez perfumiarzy określana jako owocowa), ale nie jest to wadą. Być może zamierzeniem twórcy było zamknięcie we flakonie woni grappy – wódki powstałej z wytłoków i skórek winogron. W ciemno nie zgadłabym, że chodzi o winogrona, ale po lekturze spisu nut muszę powiedzieć, że faktycznie nuta winogronowa jest w Echo wyczuwalna.

Nuta winogron w perfumiarstwie

Tytułem dygresji parę słów o niej. Z naturalnych winnych gron nie otrzymujemy olejku eterycznego. Aby zamknąć ten aromat w butelce perfum trzeba używać innych substancji. Wzorcem woni winogron, którego używa się w tym celu nie jest zapach naturalnych owoców, ale naturalny ekstrakt używany do produkcji spożywczego aromatu. To powoduje, że w perfumach nuta winogronowa pachnie bardziej jak napój winogronowy lub jakikolwiek inny, przetworzony produkt spożywczy, a nie jak jedzone ze smakiem owoce.

Echo Woman z woni winogron nie czyni jednak wielkiej historii i w fazie środkowej nie czuć ich prawie wcale. Pojawia się w zamian malina i róża. Nie są to jednak wonie intensywne, rodem z Escada Absolutely Me lub Apparition Pink Ungaro. Davidoff podaje je w formie lekkiej, rozcieńczonej, nieco niemrawej i przez to bardziej zjadliwej w cieplejszych porach roku. Nie mogę jednak opędzić się od wrażenia, że Echo Woman pachnie w gruncie rzeczy niecharakterystycznie i masowo. W dzisiejszym świecie ginie w zalewie setek podobnych perfum. Zgaduję, że w roku swojej premiery – 2004 – musiało robić znacznie bardziej pozytywne wrażenie.

Perfumy nie rozwijają się w jakiś spektakularny sposób. Baza nie jest wyraźnie zaznaczona i od środka kompozycji obserwujemy po prostu spadek mocny malinowo-różanego akordu, a nie kreację innych aromatów.

Dla mnie bez rewelacji.

Nuty: grappa, malina, róża, irys, kwiat oliwki, grejpfrut, piżmo, fiołek, osmanthus, piwonia, ambra
Rok premiery: 2004
Twórca: Francoise Caron
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny jako woda perfumowana w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
smerfetka
9 lat temu

tak jak myślałam szału nie ma!

Ewa Marszałek
9 lat temu

Najgorsze jest to, że ja perfumy kupuję przeważnie w ciemno. I okazuje się, że przeważnie też trafiam. Czyli ktoś tutaj ma mój gust, bądź na odwrót 🙂

natti72
9 lat temu

zgadzam się z recenzją…sama kilka lat temu nacięłam się kupując w ciemno w internetowej drogerii…nie dość,że zapach bez rewelacji to do tego po prostu nudny…

ghostsonmagnetictape

Na kolana nie rzuca, ale jak dla mnie nie jest zły na te wiosenno-letnie dni, kiedy nie ma się pojęcia, czym się psiknąć, a nie czuje się komfortowo bez zapachu z flakonika… 😉 O, taki niezobowiązująco-nie zapadający w pamięć, ale krzywdy nie robi. MR.

Ewa Widyńska
9 lat temu

Delikatna, rozwodniona kompozycja, bardzo słaba trwałość.Aż trudno uwierzyć, że jest to woda perfumowana. Flakon piękny, minimalistyczny.Ale poza trym to wszystko.Nie ujmuje mnie 🙂

Ewa Marszałek
9 lat temu

Ogólna recenzja na nie. Muszę więc koniecznie to powąchać 🙂