20 listopada 2014

Enrique Iglesias Adrenaline

Enrique Iglesias Adrenaline znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Enrique Iglesias Adrenaline

Adrenalina wedle mojej wiedzy nie ma zapachu. W nowych perfumach marki Enrique Iglesias próbowano więc zamknąć zapach kojarzący się z niebezpieczeństwem, ale i latynoskim temperamentem. Adrenaline…

Mieszanka udająca lepszych

…pachnie jednak słabo! To ciepła, drzewna woń, którą po raz kolejny można porównać do podróbek wzorowanych na Dolce&Gabbana; Pour Homme i JPG Le Male. Jest więc pewien ładunek słodyczy, trochę cięższych, chemiczno-orientalnych nut i niby nuta skóry. Uprzedzam jednak, że całość nie pachnie tak źle jak Playboy #Generation, ale czuć, że to nuda, wtórność i bylejakość.

Oficjalna reklama perfum Enrique Iglesias Adrenaline

Coś tam pachnie…

Sam początek Adrenaline to syntetyczne cytrusy podlane kroplą fiołkowej nuty z odpowiednika perfum Fahrenheit. Później robi się słodko-drzewna pulpa, która kojarzy się z najtańszymi męskimi zapachami. Pojedynczych nut, poza fiołkiem na początku, nie można w nowym zapachu Iglesiasa wyczuć. No, może jeszcze wpadłabym na cedr i odrobinę pieprzu. Ale nawet to nie sprawia, że jest o czym pisać. Dla mnie to perfumy bez historii, jak setki przed nimi i setki po nich…

Nuty: cytrusy, fiołek, drewno cedrowe, bób tonka, pieprz, szafran, skóra, caimito
Rok premiery: 2014
Twórca: Guillaume Flaviginy
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny jako woda toaletowa w pojemności 30 i 50 mL
Trwałość: średnia, około 5 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
white praline
9 lat temu

Miałam próbkę tego zapachu ktory dostałam przy zakupach w tejże perfumerii i uważam ze taki zapach spodoba sie fanom Hugo Bossa, troche go przypomina. Mnie sie ten zapach nie podoba, nic odkrywczego w nim nie poczułam. Jesli to ma byc zapach adrenaliny to juz chyba czarny adidas jest lepszy. U mnie żadnego punktu by nie zyskał.

Paola Libre
9 lat temu

Miałam okazję "niuchnąć" że tak powiem i jedyne wrażenie jakie mnie ogarnęło to takie, że jest to próba ratowania "wypalonej, spadającej gwiazdy". Zapach według mnie nie ma w sobie nic, co wpadłoby w nasze nozdrza i uparcie sugerowało "chce cię mieć, muszę cię mieć" przez długie godziny. Płyty się nie sprzedają, koncerty się nie sprzedają, więc zrobimy wtórny zapaszek i może coś się uciuła do portfelika… o takie mam wrażenie!

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Co się nie sprzedaje? Przecież na ostatnich Latin Awards Eglesias dostał trzy statuetki.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Serio? Koncerty się nie sprzedają? Nie zauważyłam. Sama chętnie poszłabym na jego koncert.

Ewa Widyńska
9 lat temu

Zapach niekoniecznie ciekawy 🙂

eM Ka
8 lat temu

Paola masz małą znajomość rynku muzycznego – "Ten" Latynos to wino – im starszy tym lepszy – sama bym go zjadła jak ciepłą bułeczkę 🙂
Jeśli chodzi o perfumy to nie wypowiadam się, bo nie miałam okazji ich "powąchać".