16 grudnia 2014

Mexx Ice Touch Man 2014 i tragedia olejna

Mexx Ice Touch znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Mexx Ice Touch Man 2014

Nowa wersja męskiego Ice Touch jest logiczną kontynuacją pomysłu z 2005 roku i ówczesnej wersji Ice Touch Man.

Z góry Was przepraszam za to, że piszę o takich zapachach, ale przetestowałem już chyba wszystkie tegoroczne nowości i nie mam materiałów do artykułów.

Mexx Ice Touch 2014 to ułatwiona i bardziej delikatna odsłona wersji z 2005 roku. Dalej mamy cytrusy przykryte białą farbą olejną oraz nutę jakichś zielonych owoców (Czy to jest na pewno jabłko? Nie mam pewności). Bez chemicznego kopa, jaki miał poprzednik, ale syntetyczne konotacje i tak zwalają z nóg.

Później rozwija się tak samo beznadziejnie. Fartuch. I kurz. Pewną różnicą jest słodko-mdła nuta imitująca paczulę i ambrą, której jednak bliżej do produktów lodopodobnych o smaku waniliowym. Przypomina też męskie „sporciaki” z Davidoff Champion na czele.

Nuty: cytrusy, jabłko, akord wodny, akord drzewny, mięta, maliny, ambra, paczula, jaśmin, bób tonka

Rok premiery: 2014

Twórca: b.d.

Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 30, 50 i 75 mL

Trwałość: niska, około 2-3 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Marcinie, czy nie szkoda Twojego czasu na recenzowanie takich zapachów? Jak tu co rusz Twoje wierne czytelniczki i czytelnicy podrzucają propozycje perfum naprawdę grzechu wartych 🙂
pozdrawiam, Gosia W.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Jeszcze eau de gaga 😉 haha nie mg z tej nazwy .

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Podnoszę opinię z pierwszego komentarza:) Osobiście nieustannie wypatruję recenzji mojej ukochanej "piątki" w wersji perfum oraz edp oraz wersji z 2007 roku Eau Premiere. Pozdrawiam, Izabela

Marcin Budzyk
9 lat temu

Przede wszystkim muszę recenzować nowości. To mój priorytet. Ale klasyki też przecież się pojawiają. 🙂

Marcin Budzyk
9 lat temu

Doprecyzuję – nie "muszę", ale "chcę".

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Twój blog, Twoje reguły :). Nie mam oczywiście nic przeciwko nowościom i jak najbardziej czekam na ich recenzje (szczególnie Twoje:), ale wolałabym czytać o nowościach wybitnych, a przynajmniej dobrych. A takich ostatnio jakby mniej na rynku. Za to jest mnóstwo zapachów sprzed kilku, kilkunastu lat, które wiernie czekają na swoją kolej 🙂
pozdrawiam i życzę spokoju w tym ogólnym rozgardiaszu przedświątecznym, który mnie niestety też już dopadł…
Gosia W.

rAf
9 lat temu

Marcinie niedopatrzyłem się tegorocznych najlepszych w mojej opinii premier a mianowicie john varvatos artisan acqua i edycja limitowana balmain extatic intense gold,
serdeczności na Święta

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Jeśli faktycznie nie masz pomysłów na recenzję, to proponuję zrecenzowanie:
– Perris Monte Oud Imperial
– Olivier Durbano Black Tourmaline (bo z tego, co widziałem, pan poświęcił zaledwie parę zdań temu wielkiemu zapachowi)
– Encre Noire Lalique
– Joile Madam Pierre Balmain

pozdrawiam, Artur

Marcin Budzyk
9 lat temu

Postaram się to nadrobić.

Marcin Budzyk
9 lat temu

Lalique jest do rozważenia. 🙂