9 stycznia 2015

Guerlain Insolence Eau de Parfum

Guerlain Insolence Eau de Parfum

 

Zabawę z Insolence zacznę niechronologicznie. Najpierw parę słów o wersji Eau de Parfum, którą Guerlain wylansował dwa lata po premierze klasycznej wody toaletowej.

Do Insolence należy pewien rekord. Żadne inne perfumy nie pojawiały się tak często w sugestiach recenzji. Od dobrych paru lat dostaję regularnie wiadomości i maile z prośbami o artykuł na temat tych właśnie perfum.

Insolence EdP nie jest zapachem łatwym. Nawet dziś, nosząc go już czwarty dzień z rzędu, trudno mi zabrać się za jego opis. To woń dziwna, nietypowa. Użycie prostego określenie „pudrowe fiołki” to suchy frazes, bo perfumy te realizują w węchowej przestrzeni znacznie więcej celów, sięgają swoimi mackami w obszary odległe od siebie, nawet wykluczające się. Są i pudrowe, i słodkie, i miękkie, i kwaśne… Tak naprawdę idzie oszaleć, bo nigdy do końca nie wiadomo, jak pachną. W jednej chwili tak, w drugiej inaczej, w trzeciej w ogóle…

Fiołek w leśnym runie

 

Owoce

Rozpoczynają się słodką, skoncentrowaną nutą owocową. Nie ma ona jednak nic wspólnego z owocami znanymi z półek perfumerii. Jest w niej duża doza szlachetności, coś co odnalazłem też w Lalique Amethyst. Trudny przy tym jasno wskazać, jakie są to owoce, gdyż nuta ta nie jest jednoznacznie ordynarna.

Jednocześnie Insolence EdP sypie w nos mokrą, ciepłą glebą z dodatkiem cukru. Ziemista, butwiejąca słodycz to niezwykły, ale piękny element i pierwszy akt, w którym gra fiołek.

Porzeczka, jeżyna, malina, jagoda…

 

Fiołek, irys

Drugim występem fiołka jest już gra w duecie z irysem. I to właśnie jest moment, z którego słynie dzieło Guerlain. Wtedy perfumy przywołują przed nos obrazy miękkie, pudrowe i dziewczęce. Choć trzeba też pamiętać, że nie jest to puder rodem z kobiecej kosmetyczki. Jest za to lekko słodki, ciut cukierkowy. Przy tym wszystkim daleko mu do jednoznacznych skojarzeń z pudrowanymi landrynami lub, nie daj Boże, z vibovitem. Trzeba jasno powiedzieć, że Guerlain Insolence Eau de Parfum nie wchodzi w chemiczne akordy, choć niewątpliwie syntetyczne molekuły stanowią jego szkielet.

Hilary Swank w reklamie Guerlain Insolence

 

Komory

Mnie zaś najbardziej cieszy baza. Ilość bobu tonka jest tam aż nieprzyzwoita i bardzo, bardzo przypomina ten z Tonka Imperiale. I choć w Insolence nie ma migdałów, to podejrzewam, że sporo osób wyczuje tę nutę (absolut bobu tonka ma zapach siana i migdałów). Co więcej, baza również ma charakterystyczny, drzewno-metaliczny posmak. I to za jego sprawą myśli od razu przesuwają się w kierunku cyklonu B i miejsc, gdzie był używany…

Flakon i Guerlain podany do sądu…

Butelka Insolence to dzieło francuskiego rzeźbiarza. Serge Mansau za wszelką cenę chciał sprawić, żeby flakon wyglądał tak jak gdyby był rzeźbiony w świetle. Trzy półsfery miały być zatrzymane w ruchu podczas obrotów wokół własnej osi. Motyw ten pojawił się w twórczości rzeźbiarza jednak dużo wcześniej. Trzy półsfery zostały przedstawione przez Serge’a Mansau na wystawie Foire Internationale de l’Art Contemporain w 1973 roku.

Oryginalna rzeźba z 1973 roku oraz Serge Mansau podczas pracy

W 2006 roku świat obiegła jednak wiadomość, że Cardiet Design wytoczyło proces Serge’owi Mansau i firmie Guerlain o naruszenie praw i inspirację ich projektem z 1996 roku. Wtedy Guerlain wsparł swojego rzeźbiarza i wytoczył kontrpozew bazujący na tym, że w 1996 roku Cardiet skopiował rzeźbę Mansau z 1973 roku. Według informacji, jakie zdobyłem, sprawa zakończyła się porozumieniem bez udziału sądów.

Insolence EdP to również zapach, który dużo zawdzięcza doświadczeniu swojego twórcy – Maurice Roucel znany jest przede wszystkim jako „nos” Musc Ravageur, L de LL czy klasyka Castebajac – migdałowego, nomen omen. Kompozycja Guerlain wpisuje w ten trend niebanalnej, bardzo zmysłowej słodyczy z niszową manierą. A że nad pracami czuwał też dobry duch francuskiej marki –  Sylvaine Delacourte – to Insolence cały czas jest wonią mocno osadzoną na fundamentach szyku i luksusu.

 

 

Nuty: irys, fiołek, jagody, malina, czerwona porzeczka, kwiat pomarańczy, bób tonka, drewno sandałowe, piżmo

Rok premiery: 2008

Twórca: Maurice Roucel, Sylvaine Delacourte

Cena, dostępność, linia: zapach dostępny w pojemności 30, 50 i 100 mL

Trwałość: genialna, powyżej 10 godzin 

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
60 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Dla mnie Roucel to geniusz a jego Musc Ravageur i Dans Tes Bras to nie perfumy ale dzieła sztuki.
Pozdrawiam

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Marcinie nareszcie jest recenzja tych perfum. Kupiłam je w sierpniu po testach w Douglasie i przy każdej aplikacji zastanawiałam się co wprawia mnie w taki zachwyt?. Wiedziałam że jest tam fiołek, ale co jeszcze? Teraz wiem, że przede wszystkim działa na mnie ten owocowy początek. Dodam że perfumy są baaardzo trwałe i rzeczywiście mają ogon, który wywołuje u niektórych migrenę. Dla mnie to zapach mega elegancki.
Mam prośbę o recenzję D&G; L'Emperatrice A.W.

Marcin Budzyk
9 lat temu

O tak, o Dans Tes Bras też powinno być…

Marcin Budzyk
9 lat temu

Cieszę się, że nie tylko ja jestem pod wrażeniem fiołków Guerlain. Niech się pięknie nosi.

Co do DG, nie wiem.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

a ja ponawiam prośbę o POEME 🙂

Izabela Stolarczyk
9 lat temu

No!!! Jak ja czekałam na ta recenzję! Aż mi serce waliło, jak zobaczyłam początek- co będzie dalej w opisie…
Niebywale trafna, rzeczowo i z wysublimowanym smakiem oraz dużą wiedzą napisana recenzja! Brawo!
To bardzo oryginalne perfumy! Mają szyk, sznyt i niesamowita klasę, a jednocześnie prowokują, uwodzą i trwają, trwają, trwają!
Oczywiście mam na myśli edp.
Psiknęłam znów na dłoń i … odpływam… 🙂

Marcin Budzyk
9 lat temu

Poeme na mojej liście również jest od dawna. Na pewno kiedyś o nich będzie. 🙂 Prędzej lub później. 🙂

Marcin Budzyk
9 lat temu

Rzeczywiście, to wyjątkowy zapach. Na każdym etapie niezwykły i zaskakujący… Niech się zatem pięknie nosi dziś, jutro i do końca świata się nie nudzi. 🙂 🙂 🙂

Dziękuję za miłe słowa.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Marcinie czy to oznacza,że D&G; L"Imperatrice, jak to czasami dosadnie ujmujesz nie jest warte nawet smarknięcia?A.W.

Marcin Budzyk
9 lat temu

🙂 🙂 🙂 Nie używam tego określenia od bardzo dawna… Rozbawiło mnie to trochę. 🙂 🙂

Nie, nie uważam tak. Po prostu mam w planach tyle recenzji, że nie wiem, kiedy będę w stanie poświęcić chwilę na DG.

Jogobella .J.K.
9 lat temu

pewnie ślicznie pachną 🙂 oj marzenie 😛

Marcin Budzyk
9 lat temu

Ślicznie to mało powiedziane… Ten zapach to coś tak wyjątkowego, że mało które perfumy zrobiły na mnie takie wrażenie…

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Twoja odpowiedź mnie uspokoiła. bo muszę się przyznać że byłam zauroczona tym zapachem. Piszę byłam. bo perfum jeszcze mi trochę zostało, ale odłożyłam je głęboko do szafki. Pod Twoim kierunkiem odkrywam nowe zapachy. Jeszcze raz dziękuję.A.W.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Marcinie, czy Guerlain L Instant też jest tak wyjątkowy? Znowu mnie wzięło i rozważam zakup bez testów:) Pozdrawiam Elwira

Marcin Budzyk
9 lat temu

Niebawem o L'Instant też będzie. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Bardzo się napaliłam i nie jestem pewna czy to będzie dla mnie zapach ,wiesz że ja kocham Tresora, La vie est belle,DG Desire ,Midnight Rain-La Prarie,Allure Chanel i jeszcze kilka cudów:):) no i nadal mam kolekcję ogromną niewypałów kupionych pod wpływem pożądania 🙂

bebe509
bebe509
9 lat temu

Oj nielatwe to perfumy tak jak napisales , przekonalam sie w koncu do Aliena i Aliena Absolu Essence i po okresie nienawisci do tych perfum , zakochalam sie w nich ( to podobno oznaka perfum wielkich – najpierw nienawisc ,potem milość :)) ale przy Insolence po prostu wysiadam . Podchodzilam do nich pare razy i nie dawalam rady . No ale z Alienami bylo podobnie ….. :)) pozdrowienia !

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Najpierw bardzo mi się podobaly, ale po kilku dniach zaczely jakos zle reagować z moja skora i niestety wręcz smierdziec. Dziwne, bo to przecież Guerlain. R.

Marcin Budzyk
9 lat temu

Może kiedyś. Mnie Insolence zachwyciły najpierw na dwóch osobach… Później przez chwilę miałem nawet własny flakon, ale używałem tylko w domu.

Marcin Budzyk
9 lat temu

Oj, to szkoda. Jeśli tak się dzieje nie warto się zmuszać, bo przecież jest tyle pięknych, innych perfum.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Marcinie,szukam ambry,która nie wpadałaby w kadzidła, wanilie, pokazywałaby swoje słone,zwierzęce spektrum.(chyba szara ambra ma taki klimat?)
Byłbym wdzięczny za wszelkie sugestie.

smerfetka
9 lat temu

zapach to moje dzieciństwo , koło mnie była dosłownie dolina porośnięta fiołkami, zaś aktorka z reklamy uwielbiam ją jest śliczna no i grała przy boku mojego Gerardzia 😀 :)!!!

Marcin Budzyk
9 lat temu

To w grę wchodzą chyba tylko niszowce. Na początek warto sprawdzić te nieco tańsze: L'Artisan L'Eau d'Ambre i L'Eau d'Ambre Extreme, Etro Ambra, Serge Lutens Ambre Sultan, Parfum d'Empire Ambre Russe…

cmielak
9 lat temu

O! Ciekawe jakie to niewypaly. Ja też jestem mistrzynią nietrafionych wyborów. Milo że inni też tak mają;) U mnie ostatnio Chanel Chance, bueee

Ewa Brisken
9 lat temu

podziwiam cie Marcinie, kolejny raz po przeczytaniu twojej recenzjii mam ochote na test 🙂 choc slodkie perfumy to nie moja bajka i wiem ze kiedys juz na bloterze wachalam ale przy nastepnej okazji napewno przetesuje na skorze… sa tylko dwa zapachy przy ktorych "odplywam" Perles de Lalique i Chergui (czy bedzie recenzja???) Przy okazjii :szulam zapachu na wiosne, juz tak dlugo mam kilka zapachow w swojej kolekcjii ale nie ma tam tego, przy ktorym bym odplynac mogla…testowalam juz TYLE zapachow z roznych zakatkow swiata,mam setke probek,odlewki( daje czas zapachom :-D) i NIC !Poddaje sie by za chwile znow szukac bo przeciez musi gdzes byc zapach mego zycia 😀 czyz nie ?Dlaczego nie moge znalezc takiego zapachu Marcinie ?

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Mam podobnie,setki samplerów i ciągle nie mogę złapać króliczka.Ale czy nie oto chodzi;)

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Dla mnie Insolance oraz Nu YSL to są chyba dwa najpiękniejsze zapachy na tym świecie. Dosłownie idealne w każdym calu. Mistrzowsko skomponowane. Nie ma w nich nic przypadkowego. Prawdziwa sztuka !
Obecnie próbuję się przekonać do diamond intense armaniego ale po pierwsze za szybko się ulatniają a po drugie mam wrażenie, że czegoś im brakuje. Wyczuwam na sobie samą słodycz brakuje mi jakiegoś mocnego przełamania.
Serdecznie dziekuję za recenzję Insolence i pozdrawiam, Aga 🙂

Marcin Budzyk
9 lat temu

Ja tej wiosny mam w planach coś trawiastego. Skoro lubisz krystaliczne wonie, to może ta trawa też Ci spadnie w nos? W tej kategorii polecam The Different Company Tokyo Bloo i liczne figowce (Diptyque Philosykos i L'Artisan Premier Figuier na czele)

A, i jeszcze krystaliczna, słona figa Miller Harris o nazwie Figue Amere. Myślę, że ona może być w Twoim typie.

Marcin Budzyk
9 lat temu

Właśnie tak. 🙂 Łapanie króliczka to cel. 🙂

Marcin Budzyk
9 lat temu

Ja również uwielbiam Nu, zwłaszcza EdP. Kiedyś miałem biało-szarą koszulę, na której pachniały fenomenalnie…

Marcin Budzyk
9 lat temu

Zazdroszczę takich wspomnień. Ja fiołków z dzieciństwa nie pamiętam, niestety.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Hej!
Trochę tego było i zostało Lolitki oddałam córce,lubię na kimś a mnie męczą ,Lanvin już nic nie kupię bo nic mi nie pasuje oddałam lub zużyłam do odświeżania mieszkania :):) Lacoste Pink ble, resztka jeszcze stoi, Hugo Boss Femme ble nie mogę znieść ,stoi Cacharel Promise znudził mi się stoi ,Nina Ricci-Ricci oddałam całą butlę 80 ml bo mi mój mąż powiedział że przesadziłam z tym odświeżaczem :):) mogłabym długo wymieniać do niektórych wracam tak jak do Juicy Couture ale męczę .Wiecznie coś mnie kusi ,ja chyba jestem od zapachów uzależniona. Miłością bezgraniczną kocham Tresora i jego wariacje lubię choć ostatnio zdradzam z La vie est belle notorycznie ha ,ha

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Marcinie czy opinii Dans Tes Bras możemy się spodziewać?;)

Marcin Budzyk
9 lat temu

Raczej nie.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Witam Marcinie,

Od dłuższego czasu zaglądam na twojego bloga i z ciekawością czytam twoje opisy. Nie zawsze się zgadzam, ale tak to już jest, że zapach to rzecz gustu. Inna rzecz- nasza skóra jako podkład jest najważniejsza. Ja niestety mam odwieczny problem, bo większości zapachów na mojej skórze rozwijaj się całkiem inaczej niż większości przypadków (niestety na niekorzyść) i bardzo często okazuje się, że perfum zaczyna na mnie wręcz śmierdzieć, albo staje się migrenogenny, albo jest jednym z nielicznych szczęśliwców, które towarzyszą mi na dłużej.
Tak też było z Insolence edp – ile to ja się naczytałam opinii, opisów nut itd. Zamówiłam próbkę i jakież to było szczęście, że tylko próbkę. Zapach na mojej skórze śmierdział jak żaden inny i nie mogłam uwierzyć, że to przecież to "cudo" o którym tyle dobrego się naczytałam. Tak więc jeśli ktoś byłby nim zainteresowany, to polecam zdecydowanie test na własnej skórze – ale o tym chyba wszyscy pasjonaci zapachów wiedzą:)
Serdecznie pozdrawiam – Gabriela

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Czy tak kapryśny zapach będzie odpowiedni na własny ślub?

Marcin Budzyk
9 lat temu

Radziłbym najpierw przetestować.

Anita Sikora
9 lat temu

Ten komentarz został usunięty przez autora.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Insolence przetestowałam pod wpływem wpisów, opisów i recenzji i ..przepadłam z kretesem. Zapach tak piękny urzekający i elegancki, że wiem już że wejdzie na stałe do ogródka moich zapachów. Cudownie się na mnie rozwija i otula ciepłą czerwcową nocą, obietnicą dojrzewających owoców z których sok ścieka na nagą skórę nadgarstka, a potem przymruża niewinnie fiołkowe oczęta chrupiąc słodkie migdały w cukrze. Cudo, jedyną pretensję mam do trwałości – na mnie nie jest to zapach bardzo trwały, ale ponieważ planuję go używać latem może to być zaletą..

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Moje ukochane już od paru lat 🙂 🙂 🙂 Czekałam na tą recenzję.

Nulek
8 lat temu

Od jakiegođ czasu kupuję perfumy, podążając za wskazówkami/recenzjami z tej strony. I nie zawiodłam się ani razu. Ba, odkrywam powoli samą siebie. Nosem. 🙂 A dziś pachnę właśnie Insolence.

Bardzo dziękuję. 🙂 I czekam na kolejne odkrycia.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Dziękuję za miłe słowa. Postaram się nie zawieść. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Zapach zdecydowanie nie dla mnie. Mdły, duszący powodujacy ból głowy. Na pewno nie dla młodej osoby. Dziękuję za wszystkie Pana recenzje, ale z tą się nie zgadzam. Szanuję każdy gust, ale wg mnie one po prostu śmierdzą. Pozdrawiam

milenanna
8 lat temu

No niestety, perfumy są wycofywane z Polski..

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Niestety zapach obecnie nie jest dostępny w żadnej perfumerii, pytałam ekspedientki i okazało się został wycofany. Czy ktoś jest w stanie polecić coś podobnego?

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Panie Marcinie, bardzo bardzo Pana proszę o odpowiedź bo jest to związane z prezentem który szykuję dla pewnej osoby i poprostu muszę to wiedzieć, czy ze względu na metaliczno-drzewne nuty zapach Pana zdaniem mógłby nadawać sie tez do noszenia przez mężczyznę??

Marcin Budzyk-Wermiński

To byłby bardzo odważny wybór. Nie kupiłbym w ciemno Insolence jako prezentu dla mężczyzny

Ela G.
7 lat temu

Marcinie, od jakiegoś czasu podążam do perfumerii wiedziona Twoimi ocenami i trafiam w 90%. Nigdzie nie znalazłam testera Insolence, chociaż w Sephorze były flakony, więc chyba go nie wycofali. Zamówiłam więc na stronie z odlewkami (polecanej przez Ciebie) psik i…. nie znalazłam niczego z Twojego opisu. Kojarzę ten zapach z dzieciństwa. Moja mama myła czymś takim podłogi! W życiu nie wąchałam czegoś tak okropnego. Nie ma w nich słodyczy ani pudru. Za to jest zapach umytej przy otwartym oknie podłogi. Dziwne… bo zwykle perfumy na mojej skórze pachną bardziej słodko niż mają to w zwyczaju. Dla mnie trauma. Nie potrafię go docenić….

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Panie Marcinie,
od lat z zapamiętaniem czytam nezdeluxe, z ogromnym szacunkiem dla pańskiego gustu. Za każdym razem, kiedy pisze Pan recenzję natychmiast siadam do jej lektury – i tak było tym razem. Fiołki kwaśne, owoce słodkie, irysy wspaniale, ale… komory? Czy Pan w ogóle przeczytał raz jeszcze, co Pan napisał? Rozumiem, że odbieranie zapachu to gra wolnych skojarzeń, ale biorąc pod uwagę "upojną narrację" i kontekst w ogóle, jako taki, czy nie wydaje się Panu, że pisanie o obozach zagłady w kontekście perfum nie jest seksi? A wręcz jest to niemądre i nie na miejscu? Drzewno-metaliczny posmak, cyklon B i "…" po wszystkim? Nie chcę tutaj rzucać tekstami w stylu "Nigdy więcej nie przeczytam pańskiego bloga", bo to zapewne nieprawda, niemniej byłabym wdzięczna za korektę – to naprawdę wygląda tragicznie źle.

Pozdrawiam,
Julia

Splot
6 lat temu

Piękny, bogaty, intensywny kobiecy zapach. Doda z pewnością urody, nie narażając na karykaturalny efekt. Bezpieczniejszy niż np. Alien, a także mocny.