1 lipca 2015

L’Artisan Oeillet Sauvage

Perfumy marki L’Artisan znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

L’Artisan Oeillet Sauvage

Goździkowe perfumy są tematem niełatwym, jeśli mówimy o kwiecie goździka, a nie o korzennej przyprawie. Oeillet Sauvage marki L’Artisan to przykład zapachu opartego na pierwszej z tych nut.

Dzisiaj w perfumerii nie ma zbyt wielu kompozycji zawierających ten akcent. Goździk bowiem jest trudnym kwiatem, który fankom klasycznej sztuki znany jest choćby z Nina Ricci L’Air du Temps. Często kojarzy się szpitalnie, naturalistycznie i bardzo cieleśnie. Umysły wielu osób idą jeszcze dalej. Aby się o tym przekonać wystarczy poczytać polskie fora i opinie o klasyku Ricci. Porównania do zasikanych prześcieradeł to ledwie czubek góry lodowej… I z tego też powodu czas tej nuty w perfumach minął…

Oeillet Sauvage to jednak goździk, który ma szansę na umiarkowany sukces. Jest słodki i zmysłowy. Nieco skórzany. Wyraźnie czuć w nich echa Dzing!. Pojawia się mdła nuta żywic, pewne skórzane elementy i woń ciepłego mleka. W tym wszystkim zaś już od początku zdają się być utopione na wpół wyschnięte kwiaty. Mimo ich bogactwa w piramidzie (jest róża, lilia, ylang), nie nazwę Oeillet Sauvage wonią prosto kwiatową, bo tak nie jest. Goździk skutecznie przykrywa inne składniki. Jest w nim przy tym pewna świeżość. Może wyda się to dziwne, ale sądzę, że można o tej świeżości powiedzieć „mdła”.

Goździk

W sercu pojawia się więcej ostrości, ale to wciąż nie ta moc, której można byłoby oczekiwać. Goździk nieco się wysładza i staje jeszcze bardziej cielisty. Jestem niemal pewien, że cała oprawa Oeillet Sauvage to efekt zagrania wieloma ciekawymi piżmami. I to zasługuje na uwagę każdego perfumoholika.

Najgłębsza baza nie różni się zbytnio od serca. L’Artisan wciąż jest ciepły, mdły i słodki. Goździk dalej jest wyczuwalny obok piżma i wanilii.

Opinia końcowa o Oeillet Sauvage

I tak sobie myślę, że w kategorii goździkowych perfum nie wąchałem ciekawszej i bardziej przemyślanej kompozycji. Goździk nie jest też moją ulubioną nutą perfum, ale doceniam Oeillet Sauvage za jakość (mimo kilku potknięć) i moc przekazu. A to przecież w perfumach najważniejsze.

Nuty: goździk, lilia, róża, ylang, piżmo, czerwony pieprz, wanilia
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 100 mL
Trwałość: dość dobra, około 6 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Faktycznie w perfumach rzadko teraz spotyka się goździki. Ale jeśli ktoś lubi zapach tego kwiatu to powinien koniecznie przetestować Dianthusa od Etro. Ciekawy zapach, może nie jest to perfumiarstwo na najwyższym poziomie, ale wielbiciele tej nuty powinni poczuć się usatysfakcjonowani.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Wiele słyszałem o tych perfumach Etro, ale jakoś nie miałem okazji jeszcze ich poznać.

Iwona
Iwona
9 miesięcy temu

Hej,
Znasz coś podobnego do Oillet? Poszukuję podobnych klimatów 🙂