23 października 2015

Dior J’adore Eau de Parfum

Dior J’adore Eau de Parfum

 

J’adore powinny być najważniejszymi perfumami dla każdej kobiety, która chodzi obecnie po świecie i kocha zapachy. Dzieło marki Dior w klasycznej wersji, czyli Eau de Parfum, to kamień milowy historii perfumerii.

Dla ludzi żyjących w XXI wieku rola J’adore jest wielowątkowa i znacznie większa od tej, którą grają najwybitniejsze klasyki z Chanel No. 5 i Guerlain Shalimar na czele.

Moglibyśmy zapytać: „Dlaczego?”.

Odpowiedzi udzieli nam Thierry Wasser – naczelny nos Guerlain – który powiedział, że każdy perfumiarz marzy o tym, żeby wykreować następne J’adore. To w sumie nie może dziwić, bo Francois Demachy – twórca perfum Dior – razem z Cecile Becker wyczarowali w 1999 roku kurę znoszącą złote jajka. Nikt z nas nie pozna ilości dolarów, które koncerny zarabiają na poszczególnych zapachach, ale mam podstawy twierdzić, że wyniku J’adore nie przebije w XXI wieku ani Chanel No. 5, ani Euphoria, ani Angel, ani nawet La Vie Est Belle. Śmiało można zatem powiedzieć, że produkt ten jest spełnieniem snu księgowego.

Francois Demachy

Powróćmy na chwilę go historii i przypomnijmy sobie trendy, jakie obowiązywały w sztuce olfaktorycznej na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. W latach 70. i 80. dominował na półkach orient w wydaniu Opium, Poison, Obsession czy Cinnabar. Początek lat 90. to mały misz-masz, z którego później wyłonił się trend nawiązujący do mocnych klasyków, ale złagodzonych, delikatniejszych. Perfumiarze i rynki potrzebowały czegoś zupełnie innego, co tknęłoby życie w uśpione portfele klientek. Tym sposobem pod koniec lat 90. narodziły się dwa wielkie trendy: gourmand oraz lekkich kwiatów. Zapowiedzią pierwszego był Angel, drugi został zaś zapoczątkowany znienacka przez Dior J’adore.

Grafika Dior J’adore

 

Flakon i symbolika Dior J’adore Eau de Parfum

Flakon nawiązuje do kobiecych kształtów, złoty korek do naszyjnika wydłużającego szyję u kobiet z pewnych birmańskich plemion. Złoto ma kojarzyć się ponadczasowością i luksusem.

Kobieta z plemienia Kayan

Jeśli chcielibyśmy przejść do korzeni, to warto wiedzieć, że butelka J’adore miała też nawiązywać do amfory oraz cyfry 8. Ósemka symbolizowała idealną figurę kobiety „o talii wąskiej jak łodyżka i spódnicy szerokiej jak kielich kwiatu”.

Carmen Kass, Charlize Theron i Rihanna – ambasadorki J’adore

Dziś Dior J’adore kojarzymy z Charlize Theron, ale mało kto wie, że pierwszą ambasadorką perfum była Carmen Kass, estońska topmodelka. Kampania z jej udziałem powstała w 1999 roku.

Carmen Kass w pierwszej kampanii Dior J’adore

Dopiero po niej, w 2004 roku, rozpoczęła się współpraca na linii Parfums Dior – Charlize Theron, która trwała 10 lat. Ostatnią kampanię z Afrykanerką mogliśmy podziwiać pod koniec 2014 roku. Następnej już nie będzie, ponieważ nową gwiazdą J’adore została barbadoska piękność – Rihanna. Na ocenę efektów prac przyjdzie nam, niestety, jeszcze poczekać.

Jak pachnie Dior J’adore Eau de Parfum?

Francois Demachy chwalił się, że prostota Dior J’adore jest największą siłą zapachu, która spaja dorobek historii perfumerii z nowoczesnością. Do kreacji tych perfum użył zarówno składników naturalnych, jak i syntetycznych. Wśród nich znajdziemy olejek różany, olejek ylangowy, absolut jaśminu, syntetyczne fiołkowe jonony i związki naśladujące konwalię, frezję i tuberozę. Oprócz nich w piramidzie nut znalazło się miejsce dla owoców. W roli utrwalaczy zastosowano zaś białe piżma.

Efekt?

Kluczowe składniki perfum J’adore EdP: róża, jaśmin, ylang ylang

Francois Demachy mówi, że udało mu się osiągnąć idealną równowagę między wszystkimi nutami kwiatowymi i sprawić, że żadna z nich nie będzie się wybijała i dominowała nad drugą. Zapomniał dodać, że do tego wykastrował je z całego potencjału i zapaskudził sztuczną chemią. Osoby, które znają olejek różany i absolut jaśminu mogą być wielce zaskoczone, że to składniki-klucze tej kompozycji. Tego po prostu nie czuć. Czuć zaś infantylną nutkę kwiatową – tanią, ładną, bez emocji.

Dior J’adore Eau de Parfum to jedne z najbardziej nijakich perfum w historii. Ot, takie sobie leciutkie kwiatuszki. Trudno nazwać je wtórnymi, bo był to pierwszy zapach z kategorii „kwiatkowa nijakość”. Mimo to należy rozpatrywać ten produkt jako jedną z największych porażek światowej perfumerii, która rozpoczęła najdłuższy i najbardziej podły trend w kreacji zapachów, którego pokłosiem są tysiące totalnie wypranych z emocji i jakości perfum debiutujących każdego roku na półkach. I nawet jeśli samo J’adore Eau de Parfum pachnie nie do końca źle, to miliony klonów (będące skutkiem tej premiery) są żenująco słabe.

Dior J’adore

Trzeba jasno powiedzieć, że J’adore Eau de Parfum jest symbolem czasów. Symbolem łatwości, McDonalda, symbolem poprawności, szarości, szkła i betonu. To perfumy, które mają się podobać wszystkim i mają być uniwersalnym źródłem zysków. Tym sposobem osiągamy poziom indywidualności na poziomie ZERO.

Ale są też dobre strony tej premiery. To dzięki J’adore i tysiącu jego klonów nastąpił rozwój perfum niszowych i artystycznych, które były przeznaczone dla ludzi traktujących perfumy jako sztukę i ludzi, którzy nie chcą podążać w tym j’adorowym nurcie.

Opinia końcowa o Dior J’adore Eau de Parfum

Dla mnie J’adore jest symbolem klęski i początku najbardziej nijakiego trendu w historii perfumerii. Dior w tym wypadku jest zaprzeczeniem własnego stylu, dobrego gustu i oryginalności. To perfumy, które mogłyby być używane w świecie Equilibrium – w świecie, gdzie ludzie nie mieli uczuć i emocji, i gdzie każdy był taki sam.

Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że to zapach WIELKI. Żadne inne perfumy nie wywarły aż takiego wpływu na bieg perfumeryjnej historii. Był to wpływ zły, ale wielki. Ogromny.

Nuty: róża, jaśmin, ylang ylang, fiołek, tuberoza, konwalia, brzoskwinia, gruszka, akord drzewny, piżmo
Rok premiery: 1999
Twórca: Francois Demachy/ Cecile Becker
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 9-10 godzin

Aktualna reklama perfum Dior J’adore z Charlize Theron

Charlize Theron w najnowszej reklamie Dior J’adore

…i dla porównania pierwszy klip reklamowy z 1999 roku

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
44 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Historia piękna, ale ocena za niska moim zdaniem. Dałaby co najmniej 7, ponieważ to piękne perfumy i ponadczasowe.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Podzielam Pana opinię! Nigdy nie lubiłam " J`adore" ,pamiętam jak zostały wprowadzone na polski rynek,pobiegłam co tchu do Empiku i… wielkie rozczarowanie! Po wielkich zapachach "Dune", "Poison",byłam i jestem na nie.Czy mógłby Pan wyrazić swoją opinię o Cerruti 1881,to równie "wiekowe kwiaty".Pozdrawiam

Wiedźminka Ciri
8 lat temu

dla mnie j'adore są po prostu brzydkie… strasznie mdłe. 🙁

Oburzona
Oburzona
8 lat temu

Gdyby zapach był na prawdę na 3 to trwałby sezon góra dwa. A J'adore jest na rynku od wielu lat i ma wiele wiernych klientek i proszę brać pod uwagę, że nie każdy szuka killerów w stylu No5

jola3311
8 lat temu

Moje pierwsze J'adore Eau de Parfum było w 2005 lub 6 roku. Podobało mi się bardzo, nawet kupiłam drugi flakon (to najlepiej opisuje mój stosunek do tego zapachu). Ale obecnie jak jestem w perfumerii, to nie mam ochoty na ten zapach. Nie mówię, że jest zły, ale nie zachwyca mnie tak jak kiedyś.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Uff, a już myślałam, że mam skrzywiony gust 🙂 na mnie również ten zapach nigdy nie robił wrażenia. Zawsze zastanawiałam się, o co w nim chodzi, że jest tak lubiany. Dla mnie jest zwykły, nijaki i gdyby ktoś nimi pachniał w moim otoczeniu to nie zapasłby mi w pamięć. Tak samo nie przepadam za Poisonami, ale są chrakterystyczne, "jakieś". Za to Addict …to jest dzieło.
Pozdrawiam
Marrys

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Już myślałam, że ze mną coś jest nie tak 🙂
Miałam dwa podejścia po tego zapachu w wersji EDP i EDT – zawsze po kilku użyciach dochodziłam do wniosku że są tak strasznie nijakie, mdlące i nie moje !!! I szły sobie do szczęśliwych nowych posiadaczy. Zapach totalnie bez wyrazu i pazura!!! NIjak ma sie do Dolce Vita czy też słynnego Dune. Przy tym nawet Dior Addict Fraiche jest super 🙂

Marta
8 lat temu

Zapach NIC 😛

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Zgadzam sie. Nie kazdy i nie zawsze chce sie ciagle wyrozniac. Czasem sa dni ze czlowiek ma ochote sie wmieszac w tlum i pachniac bezpiecznie, przyjemnie dla wielu.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Dla mnie wersja L'absolu jest dobra i czasem je noszę.:) A

Marcin Budzyk
8 lat temu

Cieszę się, że informacje o J'adore Ci się spodobały. 🙂 Co do oceny, to starałem ją naprawdę rzetelnie uzasadnić i mam nadzieję, że zrobiłem to dobrze.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Cerruti 1881 to również lekkie kwiaty, ale one jeszcze nie należą do trendu Dior J'adore. Są wyraźnie pudrowe, trochę narkotyzujące. Bardzo lubię ten zapach.

Ela
Ela
5 lat temu
Reply to  Marcin Budzyk

Cerruti 1881 pachną lekko tylko przez pierwszą godzinę, potem następuje kilkugodzinna, pudrowa duszność ala antyperspirant. Dla mnie Cerruti 1881 to perfumeryjny koszmar.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Pozostaje mi się cieszyć, że jednak są opinie jeszcze bardziej krańcowe od mojej. Dla mnie J'adore nie są brzydkie, ale nijakie. I to właśnie ich największa wada.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Rozumiem i szanuję ten punkt widzenia. Takie zapachowe "neutralne" tło robiłbym chyba mimo wszystkim innymi perfumami. To dobry pomysł na artykuł. Postaram się ten problem rozwinąć w osobnym wpisie.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Może zadziałała magia flakonu i pięknej reklamy… Wydaje mi się, że J'adore świetnie sprawdzają się w roli "przysttanku" przed dalszą drogą w głąb świata perfum. Raz zachwycają, ale później już nie…

k.,s.w.
k.,s.w.
1 rok temu
Reply to  Marcin Budzyk

alez flakon jest brzydki 😛

Marcin Budzyk
8 lat temu

Ja Addict uwielbiam, Poisony też. Żeby nie było, że tylko killery, to serię "podróżniczą" też uwielbiam.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Nigdy nie testowałem wersji Eau de Parfum i Eau de Toilette razem, ale mam wrażenie, że pachną bardzo, bardzo podobnie, niemal tak samo. Pod tym względem wolę każdy inny zapach marki Dior i każdą inną wariację J'adore.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Tej wersji nie znam, ale jestem zdanie, że te inne wariacje są ciekawsze.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Nawet podwójne NIC. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Jakiś czas temu dostałam próbkę J'adore przy zakupie innych perfum w Douglasie. Ja jakoś nie miałam okazji wcześniej poznać tego zapachu. Po prostu nie zwracałam na niego większej uwagi w perfumerii, kierując uwagę ku innym pozycjom ale słyszałam o nim wiele, że taki popularny, świetnie sprzedający, uwielbiany przez ogromną ilość kobiet. W związku z tym przeżyłam ogromne zdziwienie gdy przetestowałam J'adore na nadgarstku. W mojej opinii to taki owocowo-kwiatowy przeciętniak, których obecnie pełno na półkach. Ja wyczuwam w nim więcej kwiatów niż owoców i mimo że te perfumy mają być z założenie lekkie to jest w nich coś takiego co mnie wręcz zadusiło, może właśnie to duże stężenie mdłych kwiatków. to ciekawe bo nie sprawia mi problemu używanie Addicta chociaż dla innych są migrenogenne 🙂 Cóż ja w J'adore nic ciekawego nie widzę i zupełnie nie rozumiem ich fenomenu, a dodam że ja mój nos nie jest zbyt wybredny i w swojej kolekcji posiadam zaledwie kilka zapachów w tym właśnie Addict, Miss Dior, Euphoria 🙂 Pozdrawiam

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

J'adore to moje pierwsze exluzywne perfumy…Wchodziłam wtedy dopiero w "świat perfum" Dziś uważam,że to dobry zapach aczkolwiek nudny.Mam jednak taki sentyment,że nadal kocham te perfumy i dalej będę kupować 🙂
Asia

bebe509
bebe509
8 lat temu

Recenzja oddajaca w 100 % charakter tych perfum . Zawsze fascynowala mnie ich popularnosc i duza sprzedaz na calym swiecie ale nimi samymi nigdy nie potrafilam sie zafascynowac . To jakies kompletne perfumowe nieporozumienie ! Ale o gustach sie nie dyskutuje :))

Marcin Budzyk
8 lat temu

Pozwoliłem sobie usunąć całkowicie Twoje poprzednie komentarze, bo zakładam, że użyłaś przypadkiem prywatnego konta.

Co do J'adore, cieszę się, że się zgadzamy. 🙂

bebe509
bebe509
8 lat temu

Tak Marcinie , dzieki !!:)

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

A co myślisz o jadore labsolu?

Magdalena
8 lat temu

Nie mnoży się i nie dzieli przez zero 😀 ja ostatnio odkurzyłam swoją miniaturę j'adore, którą dostąlam przy większych zakupach diorowych na Lotnisku naszym Fryderyka Chopina i stwierdzam, że nie jest to zapach brzydki, ale jakoś nie czuję się dobrze w czymś, co jest takie ultrapoprawne i ultraostrożne, bo tak bym je nazwala, takie ulizane, ugrzecznione, na milimetr nie wychylajace się przed szereg, a to duży zarzut w stosunku do perfum zwłaszcza dla takiego domu mody jakim jest Dior. Teraz przymierzam się do smakowitości z tej linii czyli Touche de Parfum, które są już naprawdę dobre.

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Marcinie, pięknie prowadzona narracja w tej recenzji 🙂 Zaczynam czytać: "Nie wierzę…Naprawdę mu się podobaja?!"…*czytam dalej*…"Hmm…Absolut jasminu? Przeciez kocham jaśmin…może cos w nich fajnego jednak jest…Oddalam te perfumy mamie, czy jeszcze je wygrzebie? Nie widzialam ich od dawna na półce…ale tak na poważnie – czy ktos siedzacy w zapachach mogl uznac to za dobry zapach?!" Ha! I dopiero po zawiłych meandrach własnych myśli dobiłam do meritum 😉 Dostalam te perfumy od mojego aktualnego partnera po kilku miesiacach znajomosci, do dzisiaj smiejemy sie z mojej reakcji: "To zapach dla Pani Ksiegowej…naprawdę widzisz mnie w takim zapachu?" , reakcja mojej przyjaciolki-wielbicielki perfum – kurtuazyjny usmiech i sarkastyczne: "Co on sobie mysli?" 😉 Był to pierwszy okres mojej miłości do nut skórzanych, używałam wówczas Cuir Ottoman i Dior Homme, więc taki nijaki zapch dla kobiety noszacej męskie perfumy był estetycznym ciosem… 😉 Jak się okazalo, perfumy wybierala jego asystentka ( dla tamtej dziewczynki ten zapach to idealny match!), a my od ponad 3 lat jestesmy razem mimo tego olfaktorycznego faux pas… 😉 KK

Marcin Budzyk
8 lat temu

Historia przednia, ale faktem jest, że mężczyźni nie potrafią wybierać perfum. Zwłaszcza jeśli to początek znajomości. Najważniejsze jednak, że wszystko się dobrze skończyło 🙂 🙂

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Ja Jadore EDp przeznaczyłabym na jesień , zimę ,wiosnę bo są mocne a Jadore lor essence na lato , miałam seence pare lat temu w Turcji na wakacjach i sa obłędne to sa miejsca na take prefumy , na wieczorna randkę , kolację w orientalnym ciepłym otoczeniu
Basia

et-cetera
7 lat temu

Zapach rewelacyjny – żona go uwielbia

Malina
7 lat temu

Dzięki tej recenzji zaczęłam na serio zagłębiać się w tego bloga. I nie zawiodłam się. Po przeczytaniu recenzji kilku innych upewniłam się, że warto tu będzie zaglądać:) Mój "test bloga" obejmował opinie o tym, co na pewno dla mnie jest OK (Green Tea Elisabeth Arden, bardziej ukochana i trwała wersja Intense nie jest co prawda zrecenzowana, ale to nic; Original Anji Rubik, Quelques Notes d'Amour Yves Rocher i ostatnio zimowo Decadence M.Jacobsa) i o tym, czego się nie umiem znieść na skórze (J'adore czy Amor Amor Cacharel). Poza miłością do świeżych i zielonych (oczywistość) ciągle szukam czegoś co będzie przypominać moją pierwszą zapachową miłość, czyli Shimo (Monsoon), których dawno już nie ma. No i może wpadnę tu na trop czegoś jeszcze innego, co polubię.
A co do J'adore – spory flakon dostałam w prezencie kilka lat temu. I stoi, zużycie minimalne. W pierwszej chwili niby ładny zapach, ale strasznie mi przeszkadzał w ciągu dnia i po prostu męczył. Analizując nuty zapachowe różnych w podobny sposób dręczących mnie perfum po pewnym czasie doszłam do wniosku, że odpowiedzią jest chyba gruszka i/lub melon, od tej pory staram się unikać. Szczerze mówiąc klasyczny J'adore tak mnie zniechęcił, że nie kusiły mnie wcale kolejne wersje. A swoją drogą zgadzam się z jedną z powyższych wypowiedzi- początek recenzji nieźle nabija w butelkę!

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Z jednej strony to prawda, ale z drugiej strony nie potrafię się nie zgodzić z opinią Marcina. Do J'Adore próbowałam się przekonać wiele razy (bo nie wiedziałam, co jest ze mną nie tak 😉 ) – a nie mam zupełnie nic przeciwko perfumom kwiatowym, "zwykłym" i "spokojnym", o ile coś mnie w nich ujmie, np. Weekend Burberry, Champs Elysees Guerlaina, takie już zapomniane Love in Paris Niny Ricci, The Beat Burberry, etc. Ale J'Adore jest po prostu przerażająco… żaden dla mnie. Nos nie ma się na czym zawiesić. Za to butelka śliczna, choć kiedyś mi się nie podobała.

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Dla mnie mistrzostwo zapachu na 10 🙂

kawalcholery
7 lat temu

Rok 2002. Lotnisko, przerażona z 20 funtami w kieszeni, jak większość polaków ,wyruszyłam w daleki świat… I pierwsze co, po odprawie wkroczyłam do drogerii wolnocłowej. Moja uwagę przykuł flakon w kształcie kropli wody… Echhh…W moim przypadku to była miłość prawdziwa… Już po dwóch tygodniach , za pierwsze zarobione pieniądze kupiłam moje pierwsze J'adore. I jest ze mną do dzisiaj… nie wszystkim musi się podobać. Dla mnie to druga skóra. Nie wyobrażam sobie dnia, w którym zostanie wycofany…

Splot
7 lat temu

Zgadzam się w 100%. Nijaki, bezpieczny, uniwersalny zapach dla starszej Pani. Do kościoła, do sklepu, do sąsiadki i na wizytę rodziny. Bez konieczności kontrolowania dozowania, bo tutaj nic nie pomoże i nic juz nie zaszkodzi. Pełna bylejakość. Testowałam wielokrotnie, nie mogąc uwierzyć w sukces tych popluczyn, nawet kupiłam mała butelkę. Rozwodniony kompot i nic wuecej. Teraz jest na swoim miejscu, odswiezajac powietrze w łazience

Anonimowy
Anonimowy
6 lat temu

Czytam te recenzje z ciekawosci, ponieważ jestem ciekawa czy dany zapach jest warty uwagi. Zaobserwowałam, że perfumy tutaj nie są traktowane jako ładny bądź brzydki zapach a bardziej oryginalny lub noszony przez co druga kobietę na ulicy i przeciętny. Nie do końca rozumiem to podejście, bo dla mnie perfumy mają pachnieć ładnie a nie oryginalnie smierdziec. Nie wypowiadam się w tej chwili o jadore tylko ogólnie bo trochę jesteście smieszni. Lubie wyraziste, słodkie zapachy, nie lubię kwaśnych i śmierdzących zbyt oryginalnie i tyle. Co z tego że nikt tak jak ja nie bedzie pachniał jak ten mój zapach będzie nie do zniesienia. Rozi

Delilah
6 lat temu

Z chęcią przeczytała bym Pana recenzję Cerruti 1881.
Pozdrawiam

Anonimowy
Anonimowy
5 lat temu

Nie powiem, ze J'adore EDP to sa jakies wybitnie piekne perfumy, bo zdecydowanie nie uznaje ich za takie – a jednak mam juz drugie opakowanie. Ktos moglby spytac czemu? Glownie dlatego, ze ten zapach mnie rozbudza i pomaga mi sie skupic. Dzialaja na mnie jak kawa, taka lepsza kawa. Z jakiegos powodu sa to jedyne perfumy (ze wszystkich wyprobowanych do tej pory), ktore sprawiaja, ze po 4 h snu, czuje sie jakbym spala 12 h.

Anonimowy
Anonimowy
5 lat temu

Hmm, jako facet powiem naście lat temu spotkałem młodą dziewczynę pięknie pachnąca. Z racji sytuacji ciężko było zapytać o zapach perfum, cóż raz się żyje. Minęło kilka lat od tamtej sytuacji, a Jadore miło smakuje i pachnie u mojej małżonki.

Unknown
5 lat temu

Od zawsze używałam Chanel no5… Uwielbiam jednak moje otoczenie nie… Mąż narzekał że śmierdzi.. Eh… Jadore używam od niedawna mówi że pachnie… Sama na sobie ich nie czuje… Choć lubię ich kwiatuszki. Flakon 70ml jak się skończy następny będzie Joy. A Chanel pozostawił zapach na ubraniach nawet po kilku praniach także trochę popachnie.

Basia
Basia
3 lat temu

Jadore jest bardzo ladny, ja malam kilka flakonow , taki z bialymi napisami , tester byl najlepszy , slodki , potem w 2012 roku kupilam tester ,potem kolejny i jeden po drugim byly kiepskie , przerzucilam sie na inne Diory sie nie psuja jak ten zapach .

Izabela
Izabela
1 rok temu

Dla mnie perfumy „nic”. Dostałam w prezencie, zużyłam bez entuzjazmu, i nigdy więcej nie wróciłam. Właściwie nic by się nie stało jakby nie powstały. Ostatni romans z Diorem to rok 1993 i oszałamiające Dune. Nigdy później żaden wypust Diora nie oczarował mnie na tyle, żeby skusić się na cokolwiek.