15 września 2016

Tom Ford Orchid Soleil

Tom Ford Orchid Soleil

 

Z Orchid Soleil mam problem. Nowość marki Tom Ford testuję od poniedziałku i dalej nie wiem, co mam o niej napisać

Zużyłem mój materiał testowy, dziś poszedłem do perfumerii się wypachnić. I wciąż nie wiem.

Zapach jest koszmarnie chemiczny. Z początku pachnie jak krzyżówka gazu zapalniczki z terpentyną (przy okazji przypominam, że terpentyna może być uważana za naturalny olejek eteryczny). Zakładam, że to była próba uchwycenia tak zwanego akordu „słońca”, który poznaliśmy już w Sun di Gioia, Estee Lauder Bronze Goddess, „Terakocie” Guerlain czy Tom Ford Soleil Blanc. W przypadku Orchid Soleil akcent ten jest jest przedstawiony zupełnie inaczej, bez nut olejku do opalania i bez bezpośrednich skojarzeń z wyżej wymienionymi zapachami. Jest chemiczny w 100%, ale bardzo ciekawy.

Reklama perfum Tom Ford Orchid Soleil

Bombą jest jednak to, że już od pierwszej chwili czuć też nuty bardzo naturalne i na bardzo wysokim poziomie. To ciepła, kremowa tuberoza i lilia, która mnie kojarzy się z genialną Lys Soleia, jednak bez konotacji z kościołem i pogrzebem. Jednocześnie oba kwiaty są agresywne, mocne, nasączone życiodajnymi sokami. Wciąż miejmy w pamięci, że cała ta gra toczy się na fundamencie kleju, gazu i rozpuszczalników. Dla mnie jest to albo przejaw geniuszu, albo partactwa.

Orchid Soleil żyje. Skrzy. Zmienia się. W sercu delikatnie się tonuje, wysładza i złoci, ale wciąż czuć w nim jędrne, słoneczne kwiaty z nutą chemiczną, która zmierza w stronę kleju biurowego. Tak naprawdę akord środkowy jest podzielony na wiele „podakordów”. Ilość doznań niesionych przez kompozycję marki Tom Ford jest z tego powodu oszałamiająca, a co najlepsze – trwa do bazy. Fundament jest bowiem oddany nucie kwiatu pomarańczy. Pojawia się tam puder i jakieś odległe echo buduaru wraz z charakterystycznym tonem leku Bioparox. Znowu jednak nie można określić Orchid Soleil tak po prostu. Zmienia się mikstura jak kalejdoskop.

Tom Ford Orchid Soleil w pojemności 100 mL

 

Opinia końcowa o Tom Ford Orchid Soleil

Charakterystyczne, z przytupem. I o to chyba chodzi. Tylko, że ja bym chyba i tak wybrał Lys Soleia. W konfrontacji w nią Orchid Soleil wypada nieco blado, choć na tle aktualnych premier to szczyt ekstrawagancji. Trudno jednak jakiekolwiek perfumy porównywać do dzieła Guerlain, bo tamto to absolut geniuszu.

Nuty: kwiat pomarańczy, czerwony pieprz, cyprys, lilia, tuberoza, wanilia, krem kasztanowy, paczula, orchidea
Rok premiery: 2016
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: bardzo dobra, powyżej 8-9 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
17 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agieee _
7 lat temu

Marcinie, ufając Twojej wiedzy, mam do Ciebie dość nietypowe pytanie. Bardzo mi zależy na odpowiedzi:)
Otóż moja mama od jakiś 20 lat używa wody Masumi. Niestety wykupiła już chyba cały nakład, łącznie z aukcjami internetowymi:) Nie produkują już, a wszystko co jest na rynku do sprzedaży to jakieś podróbki:(
I tu moje pytanie. Czy jesteś w stanie polecić cokolwiek, co przypominałoby tą wodę? Jestem prawie pewna, że ją wąchałeś:) Bardzo, bardzo proszę! Pozdrawiam, stała czytelniczka, Aga

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Na ebayu jest Masumi perfum deodorant w całkiem przyzwoitej cenie. Chyba jednak coś się uchowało 😉
Anna

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Droga Agnieszko!Bardzo dobrze znam ten zapach,powiem więc,że jakiekolwiek pozostałości po Masumi to tylko popłuczyny z dawnego produktu.Polecam natomiast markę Cartier a dokładnie La panthere wersja eau de perfum legere.Jest dość zbliżony do Masumi ,jednakże trwałość i elegancja w wykonaniu zdecydowanie lepsza.Proszę spróbuj nie pożałujesz.Olfaktoryczna pamięć z dzieciństwa pozostawia niesamowitą spuściznę w życiu dorosłym i sprawia,że nasze skojarzenia i odczucia są takie a nie inne.Moja mama też go często używała…Pozdrawiam!Marcinie wielki szacunek dla Ciebie i Twojego nosa,jestem tu bardzo często �� Millenia

thefuzz
7 lat temu

Deko nie na temat, ale jako spinoff recencji. Zabawne, że w ciągu zaledwie tygodnia dwa razy w przypdaku perfum spotkałem się z naiwązaniem do bioparoxu 🙂 Będąc zagranicą miałem wreszcie okazję wypóbować Dior Eau Sauvage Parfum. Dla mnie pozycja obowiązkowa, bo w kolekcji mam ES Extreme i miałem klasyka. Testy bloterowe w sklepie na lotnisku wsparłem poszukiwaniami opinii w internecie i właśnie tam pojawiło się odniesienie do bioparoxu. A teraz w Twojej recencji. Przekornie można zatem powiedzieć, że biotechnolodzy w Servier inspirują branżę perfumeryjną 😉 A tak bardziej serio to jestem niezmiernie ciekawy Twojej opinii o klasykach Diora z serii Eau Sauvage (oczywiście bez ostatniego wypustu o podobnej nazwie)

eufrozyna
7 lat temu

Niestety tym razem ja, zdeklarowana wielbicielka pachnideł Toma Forda, muszę wyznać, że na mnie to śmierdziuszek, żeby nie powiedzieć – chemiczne paskudztwo. Ale może trzeba zrobić trzecie podejście (dwa już były).

Marcin Budzyk-Wermiński

Zatem z oferty obecnych perfumerii również poleciłbym Panterę Cartiera, ale sprawdź też klasyczną jej wersję, nie tylko Legere.

Dobrym tropem może być Salvatore Ferragamo Emozione w standardowej wersji.

Z szyprów mamy też Sisley Soir de Lune i Eau de Soir…

Marcin Budzyk-Wermiński

Seria ES powinna być na Nez de Luxe. Postaram się to nadrobić, choć nowości jest ogrom

Agieee _
7 lat temu

Dziękuję za podpowiedzi:)

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Tak się składa, że moja mama wyciągnęła z piwnicy ten zapach i wg mnie Masumi nie przypomina Cartier'a, a Cartier nie przypomina Masumi :->
Natomiast Eau de Soir to dobry kierunek.

Marcin Budzyk-Wermiński

Eau du Soir. Mój błąd 🙂

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Jest coś w tym zapachu mega drapieżnego, ten kwiat pomarańczy ma wielkie plastikowe pazury. Nie polecam kupowania w ciemno. Widzę, Marcinie że zmieniłeś nazwisko, czyżbyś zmienił stan cywilny? Będę zawiedziona.

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

No i jest problem… Byłem w perfumerii szukając nowego zapachu, niepospolitego, nie wprost samczego, czegoś ekstrawaganckiego, nonszalanckiego, budzącego niejednoznaczne emocje czegoś jak Fleur du Male, czegoś jak Panerai zapięty na mankiecie koszuli. I coż…?

Trafiłem na półkę Toma Forda i to cudo… Orchid Soleil. Wszystko się zgadzało… zapach ciepły, intrygujący jak letni, leniwy, wieczorny spacer po po uliczkach rozgrzanego starego miasta. Kiedy wszystko pachnie przygodą, a kafejki zapraszają by przysiąść. Wszystko się zgadzało.

Więc w czym problem…? Ktoś postawił ten flakon na męskim stoisku, a przecież nie powinien… i co teraz…? Czy jest alternatywa? Fleur du Male wycofany… Czy będę musiał macerować migdały z 'oldskulowym' klejem biurowym w tubce…?

Panie Marcinie, Szanowni Państwo jakieś podpowiedzi…?

Anonimowy
Anonimowy
7 lat temu

Przepraszam, nie podpisałem mojego powyższego wpisu, Ireneusz. PS. Moschino Uomo? – przez moment myślałem, że to może być godna alternatywa – nie sprawdziło się, początki były obiecujące, ale zapach 'rozkłada się' w nieprzyjemny sposób.

Marcin Budzyk-Wermiński

A jaki problem używać Orchid Soleil, jeśli się Panu podoba?

Gosia
6 lat temu

Kupiłam w ciemno i….. Najpierw test nadgarstkowy…..jedno psiknięcie i???? Masakra pomyślałam! Boże co to za woń?! Ale wtopa pomyślałam…poszłam do męża i z góry ostrzegłam,że to perfum z rodu śmierdziuchów…ku mojemu zdziwieniu zapach się spodobał…zaintrygował….
Trudny zapach ale im dłużej w nim chodzę tym bardziej czuję spójność i jestem na tak, zdecydowanie na tak!

Anonimowy
Anonimowy
5 lat temu

Powachalam. Zwariowalam ! Mega chemiczny. Cudowny. Nieoczywisty. Intrygujący. Przyklejony do mnie jak druga skóra.. katarzyna

Basia
Basia
4 lat temu

Zapach tych perfum mocno kojarzy mi się z gumą balonową Donald. Smak dzieciństwa.