Mugler Aura |
Moja recenzja perfum Mugler Aura była gotowa od pół roku, ale i tak ostatecznie postanowiłem nieco ją przebudować po polskiej premierze, która miała miejsce dosłownie kilka dni temu (w zasadzie to była przedpremiera)
W ubiegłym roku miałem przyjemność opublikować newsa o tym zapachu na Instagramie jako pierwszy człowiek na świecie. Byłem tym podekscytowany totalnie, lecz skończyło się na tym, że marka upomniała się o usunięcie tych zajawek. Później przyszedł czas światowej ekscytacji i ściągania kompozycji z rynków zachodnich. Wówczas pojawiło się mnóstwo niepochlebnych opinii: „że to nie Mugler”, „że nijaki soczek”, „że chemia”, „że plastiki” i dużo innych, utrzymanych w tej konwencji.
Reklama perfum Mugler Aura |
Na szczęście trzon mojej recenzji powstał przed całym medialnym szumem i nie jest skażony tymi uprzedzeniami.
Aura to świetne perfumy. Słowo!
Potężny akcent nieco słodkiej, tropikalnej zieleni pozbawiony jest tonów owocowych. Pomijam tutaj frakcję kwaskową na samym początku, która może być zasługą rabarbaru. Pełno jest za to zieleni kwiatowej, pełnej, soczystej. Aura pachnie jak rosnąca bujnie trawa wokół upojnych kwiatów, które czekają na odkrycie w sercu selwy. Przysiągłbym, że gdzieś w tle czai się kropla absolutu tuberozy.
Nie to jest jednak najważniejsze.
Mugler Aura – oficjalne materiały |
Aura to tak naprawdę nie jest zupełnie nowa kompozycja, ponieważ jej baza jest rodem wyjęta z rodziny Alien. Mamy zatem ten sam bogaty kwiat pomarańczy, te same tony drzewne i złocisty, ciepły, nieco pudrowy woal na końcu. Również forma wanilii jest niemal taka sama. W mojej opinii Aura gra jednak bardziej naturalnie, choć w sposób mniej kontrowersyjny, a co za tym idzie nie będzie wzbudzać AŻ takich emocji.
I te dwie składowe oddają charakter Aura w najlepszy sposób, lecz jednocześnie jest to kompozycja żyjąca, więc zachęcam do indywidualnych testów.
Mugler Aura 50 mL |
Aura a pogoda
Mugler Aura to perfumy wybitnie zależne od pogody. Najlepiej pachną jesienią i zimą, najgorzej latem. W wysokiej temperaturze baza kompozycja staje się niestabilna i ujawnia plastikowe, zakurzone utrwalacze, które burzą frapujący obraz całości. Ponadto nuta zielona zyskuje sporo kwaśnego, nieprzyjemnego charakteru. I nie mam na myśli kwasu owocowego, ale czegoś na kształt zjełczałego tłuszczu – nie jest to pożądany efekt.
Myślę, że większość negatywnych opinii na temat tej mikstury pochodzi właśnie z lata, kiedy daleko jej do optymalnej formy.
Aura również dostępna w wersji rozkręcalnej i refill 100 mL |
Opinia końcowa o Mugler Aura
Mugler dał radę i przestawił naprawdę wart uwagi zapach. Może nie jest to arcydzieło na miarę 10/10, ale obiektywnie rzecz ujmując prezentuje się nawet lepiej od Alien – choć na pewno charakter ma mniej skomplikowany. Doceniam jednak grę składników i wielowymiarowy charakter.
Najważniejsze cechy:
- + ciekawy akord zielono-tropikalny
- + drzewna baza podobna do Alien
- – tendencja do wypłaszczania i kreacji syntetycznych nut w ciepłej aurze
Nuty: akord zielony, wanilia, kwiat pomarańczy, akord drzewny, rabarbar
Rok premiery: w Polsce 2018 (świat – 2017)
Twórca: Daphne Bugey
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 90 mL
Trwałość: dobra, około 8-9 godzin