20 października 2018

Michael Kors Sparkling Blush

 

Michael Kors Sparkling Blush 50 mL
Michael Kors Sparkling Blush 50 mL

 

Ponoć Michael Kors Sparkling Blush to perfumy orientalne i drzewne oraz kwiatowe. Tak mówi producent…

Nie wiem, co trzeba zrobić, żeby wpaść na taki pomysł, bo ani z orientem, ani z drewnem nie mają one nic wspólnego. Jest to zapach lekki i kwiatowy w stylu choćby Wonderlust Eau Fraiche – może minimalnie słodszy cukrem owoców, ale to słodycz niemrawa i w złym stylu. Trudno go nawet opisać, bo mamy do czynienia z czystymi zlewkami…

Ciekawi mnie, kto decyduje, jak pachną perfumy Michael Kors – czyli, kto ocenia pracę perfumiarzy z ramienia Estee Lauder (licencja na markę Kors należy do EL). Jak to jest, że niektóre ich produkty są świetne (żeby nie być gołosłownym: White Luminous Gold, część z wariacji tuberozowego klasyka czy Midnight Shimmer), a inne są po prostu szczytem wtórności rodem z niskiej półki.

Michael Kors Sparkling Blush - oficjalne materiały
Michael Kors Sparkling Blush – oficjalne materiały

Michael Kors Sparkling Blush pachnie jak rozcieńczone kwiatki i takie same owocki na również rozcieńczonej i syntetycznej waniliowo-zakurzonej bazie.

Opinia końcowa o Michael Kors Sparkling Blush

Zrobienie dobrych i lekkich perfum o aromacie białych kwiatów to bardzo trudna sztuka, która w tym wypadku się nie powiodła. To również jeden z powodów, dlaczego tak wysoko oceniłem Miu Miu Fleur d’Argent czy Twilly d’Hermes.

 

 

Najważniejsze cechy:

  • charakter: rozcieńczono-kwiatowy, niskopółkowy
  • – tani wydźwięk każdego w zasadzie akordu
  • – słaba, mdło-waniliowa baza
  • – duża ilość imitacji piżm, drzew i ambry

Nuty: bergamotka, gruszka, róża, czarna porzeczka, jaśmin, lilia, frangipani, magnolia, wetiwer, akord ambrowy
Rok premiery: 2018
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: niska, około 3-4 godzin

Reklama perfum Michael Kors Sparkling Blush

 

Kampania perfum Michael Kors Sparkling Blush
Kampania perfum Michael Kors Sparkling Blush

 

Najważniejsze cechy:

Charakterystyka:

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
5 lat temu

Moim zdaniem to taka pospolita tandeta tak samo jak torebki MK, takie smutne usilne kreowanie siebie jako mega luksusowej marki… jaka marka taki zapach, chociaż nie zawsze, bo to zależy też od perfumiarza…, może lepszym określeniem by było "taki zapach – jaka grupa odbiorców/target marki".

M.

Anonimowy
Anonimowy
5 lat temu

Ilość różowych nowości w 2018 różowości i wtórności jaka jest aktualnie w perfumeriach mainstreamowych jest dla mnie przytłaczająca. Latem najbardziej odnajduję się w zapachach zielonych i cytrusowych, zimą w piżmach w stylu Narciso. Chyba z tego powodu tak bardzo jestem zawiedziona Gucci Bloom Acqua di Fiori i Narciso Rodriguez Rouge, bo były to premiery, na które bardzo czekałam 🙁 Wiem, że jesień to niezbyt udana pora na zakup perfum cytrusowych, ale w tym roku nie mogę się doczekać świąt, a z nimi związany jest dla mnie zapach nie tylko igliwia, ale i mandarynek i stąd moje pytanie: którą mandarynkę polecałby Pan najbardziej? Zdarzyło mi się kupować perfumy w ciemno, bazując na Pańskiej opinii i każdy zakup był udany. Bardzo podobają mi się Mandarino di Amalfi, przed powąchaniem nie czytałam Pana opinii, po powąchaniu wiedziałam, że ocena będzie wysoka i się nie myliłam. Te perfumy zafundowały mi coś, czego nigdy wcześniej nie miałam okazji doświadczyć – one aż iskrzą. Zastanawia mnie jednak czy istnieje, bardziej genialne (o ile się da;)), albo równie ciekawe (może takie bardziej ciepłe?) ukazanie mandarynki w perfumach? Oczywiście znam Mandarine Basilic, ale np. Mandarine L'Artisana już nie i ciężko mi jest odnieść ich recenzję, do mającego premierę później Mandarino di Amalfi.

Uwielbiam Pana bloga i nie mogę się doczekać, aż kupię u Pana w perfumerii upatrzoną Allegrię. Najpierw jednak potrzebuję mandarynki ;))

Pozdrawiam
Karolina

Marcin Budzyk-Wermiński

Za najciekawszą mandarynkę w historii uważam zapach Santi Burgas Lobitt, lecz jego już nie ma.
Z tych trzech wymienionych wszystkie polecam. Mandarynka L'Artisan jest z nich najbardziej mandarynkowa, ale każda jest na zbliżonym poziomie, więc tutaj wszystko zależy od tego, jak ułożą się na skórze.

Pozdrawiam serdecznie,

Anonimowy
Anonimowy
5 lat temu

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Niestety taki już mój los, że większość najciekawszych i najbardziej interesujących mnie perfum została wycofana.

Pozdrawiam
Karolina

Monika
Monika
4 lat temu

Ty sama rozcienczona jesteś